To zbrodnia, która wstrząsnęła Polską. Półnagie ciało 10-letniej Kristiny, z licznymi ranami kłutymi i poderżniętym gardłem odnaleziono w lesie nieopodal miejscowości, w której mieszkała. Podejrzany, 22-letni student przyznał się do winy. Czy powodem zbrodni była niespełniona miłość do matki dziewczynki?
Kilka dni temu, policjanci, strażacy oraz mieszkańcy rozpoczęli poszukiwania 10-latki z Mrowin. Dziewczynka wyszła ze szkoły, ale nie dotarła do domu. Ostatni raz widziano ją 200 metrów od domu.
- Wracała do domu z moją córką. Tylko córka szła na skróty koło stawu, a Krysia poszła prosto. Od trzech dni nie śpię, jeżeli to dziecko było obserwowane, a tak mi się wydaje, to musiał też obserwować moje dziecko. To jest tragedia nie do opisania – opowiada matka koleżanki 10-latki.
Do poszukiwań sprowadzono helikopter, a mieszkańcy metr po metrze sprawdzali okoliczny teren. Wieczorem policja kazała przerwać poszukiwania.
- Wróciłam późno z pracy i od razu udałam się pod szkołę. Tam dzieliliśmy się na sektory i mieliśmy rozpocząć poszukiwania. Po tym, jak przyjechałam, pojawiła się na miejscu policja. Powiedzieli, że akcja jest wstrzymana i żeby nie szukać dalej. Nie powiedzieli, dlaczego, ale dało nam to do myślenia – wspomina jedna z mieszkanek.
Niedługo potem, prawda wyszła na jaw. W pobliskim lesie odnaleziono ciało 10-latki.
Na miejscu, swoją pracę rozpoczęli śledczy i prokuratorzy.
- Zabezpieczono ślady biologiczne sprawcy zdarzenia. Zostaną one poddane odpowiednim ekspertyzom – mówi Tomasz Orepuk z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
- Sekcja zwłok trwała prawie 12 godzin. Biegli sprawdzali wiele śladów i dowodów. Przyczyną zgonu 10-letniej dziewczynki były rany kłute klatki piersiowej oraz szyi. Tych ran było wiele. Ujawniono dowody, że zbrodnia miała tło seksualne – dodaje prokurator Marek Rusin.
Program dostępny online na platformie VOD player.pl