Uwaga!

odcinek 5657

Uwaga!

Ikona telewizji i legenda dziennikarstwa. Kiedyś usłyszała, że do pracy telewizji jest już za stara, a dziś zachwyca formą, energią i udowadnia, że na zmiany zawsze jest czas.

 

Profesjonalna i ambitna

Agata Młynarska jest córką Wojciecha Młynarskiego i Adrianny Godlewskiej. Ma siostrę Paulinę, która również jest dziennikarką i prezenterką telewizyjną, oraz brata Jana, który jest muzykiem.

Pracę w telewizji zaczynała w latach 80. jako dziennikarka, producentka i dyrektor kreatywny zrealizowała setki wywiadów i programów. Jako konferansjerka prowadziła największe festiwale. Z Jurkiem Owsiakiem współtworzyła Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.

- Jest wzorem zwierzęcia telewizyjnego, rasowej dziennikarki, kobiety i matki – mówi Anna Nowak- Ibisz.

Dziennikarka często podkreśla, że zarówno w życiu, jak i pracy najważniejsza jest pasja.

- Mam w domu taką „półkę pychy”, na której trzymam część nagród. Przypominają mi one, że coś dobrego dla ludzi udało mi się w telewizji wykonać – podkreśla dziennikarka.

Po latach sukcesów i zawodowej aktywności nadszedł w karierze Agaty Młynarskiej czas wyhamowania.

- Kiedy skończyłam 40 lat, w Telewizji Polskiej dowiedziałam się, że jestem już za stara, żeby pracować. Nie usłyszałam tego wprost, ale docierało to do mnie z różnych stron. Początkowo bardzo mnie to zabolało. Uświadomiłam sobie, że takich kobiet jak ja, w różnych branżach jest mnóstwo – wspomina.

Ten trudny dla niej moment, postanowiła przekuć na sukces i dać tym samym sygnał tysiącom innych kobiet.

- To, że popracowałam nad sobą i udowodniłam, że kobieta po czterdziestce może wszystko, dało mi wiele energii. Bardzo wiele kobiet dziękowało mi za to – dodaje Młynarska.

 

Wspierająca mama, wierna przyjaciółka

Agata Młynarska ma dwóch synów.

- Mama zawsze wspierała mnie we wszystkich moich pasjach. Potrafiła po mojej tygodniowej nieobecności w szkole, spowodowanej jakimś wyjazdem, przyjść na wywiadówkę i usprawiedliwić bez wahania wszystkie godziny poza szkołą – śmieje się Stanisław Kieniewicz.

Młynarska wspierała synów także w trudnych decyzjach życiowych. Tadeusz porzucił tradycyjną ścieżkę kariery i wybrał wspinaczkę. Dziś jest instruktorem.

- Bałem się tego, że jak przyjdę do mamy i oświadczę, że zamierzam całkowicie zmienić swoje życie zawodowe to zobaczę w jej oczach strach. Zobaczyłem w niej pełen entuzjazm, to było dla mnie bardzo ważne, dodało mi to siły – wspomina syn Tadeusz Kieniewicz.

W czasie jednej z akcji charytatywnych na rzecz domów dziecka, Agata Młynarska poznała Anię i Sylwię. Nie adoptowała ich, ale otoczyła opieką, dając szansę na lepsze życie. Nazywa je córkami i dalej bardzo je wspiera.

 

Nowe życie

Kilka lat temu Agata Młynarska zaskoczyła wszystkich swoją fantastyczną metamorfozą.

- To była ogromna satysfakcja pokazać tym wszystkim, którzy już mnie skreślili, że się mylili – mówi i dodaje: Bardzo się wzięłam za siebie. Za cel postawiłam sobie powrót do tańca. Kiedy skończyłam 54 lata, zadzwoniłam do Marcina Hakiela, który powiedział: Dobrze, przychodź do nas.

Powrót do doskonałej formy był możliwy także dzięki tańcowi.

- Jest ambitna, pracowita i szybko się uczy. Jest perfekcjonistką, więc denerwuje się, jak coś jej nie wychodzi – mówi Sylwia, instruktorka tańca.

Przyjaźń jest dla Agaty Młynarskiej bardzo ważna. Od lat jest w bliskiej relacji m.in. Majką Jeżowską.

- Ona ma w sobie siłę żołnierza w akcji. Jak się czegoś podejmie to nawet chwilowo tracąc pewność, szybko ją znajduje. Albo przez przyjaciół, albo męża. To jej najlepszy czas. Udowodniła, że wbrew stereotypom kobieta może znaleźć miłość po 50-tce – mówi Majka Jeżowska.

Mężem Agaty Młynarskiej od kilku lat jest Przemysław Schmidt.

- Podziwiam ją za poczucie humoru, za to, że jest dobrym człowiekiem. Ma bardzo dużo empatii, wychowała dziewczynki z domu dziecka i za cały szereg innych rzeczy – mówi mąż dziennikarki.

Młynarska prowadzi „Eks-tra zmianę” w TVN Style. To program w którym dziennikarka poznaje trudne historię rozwodów i samotności wielu kobiet. Pomaga swoim bohaterom w zmianie wizerunku. Jednak nie zmiana zewnętrzna jest tu najważniejsza.

- Decyzja o zmianie w życiu jest bardzo trudna. To proces, który boli. Czasem kosztuje wiele łez, ale szczęśliwy finał tej historii jest tego warty – kończy Młynarska.