Konie były chore i poranione, jednemu zwierzęciu skóra odchodziła od mięsa, krowy topiły się w odchodach, wyliczają przedstawiciele organizacji prozwierzęcych, którzy interweniowali w jednym z gospodarstw na Śląsku.
Inspektorzy Pogotowia dla Zwierząt i fundacji „Pańska łaska” dostali informację, że w jednym z gospodarstw w Wodzisławiu Śląskim może dochodzić do znęcania się nad krowami i końmi. Przypuszczenia potwierdziły się.
Interwencja
- Gdzie nie spojrzałam była wielka tragedia. Konie były poranione. Zwierzęta były chore fizycznie i psychiczne. Strasznie wyglądał ogier uwiązany na krótkim sznurku – mówi Krystyna Kukawska z fundacji „Pańska łaska”.
W najgorszym stanie był koń, który stał na podwórku.
- Potrzebował natychmiastowej pomocy weterynaryjnej. Stan tego konia był agonalny. To, że on jeszcze stał o własnych siłach to były w naszej ocenie jego ostatnie godziny życia – mówi Grzegorz Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt.