Skazany za pobicie byłej żony mężczyzna dalej terroryzuje rodzinę. Dlaczego urzędnicy i przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości nie potrafią skutecznie pomóc kobiecie?
Najpierw mąż pani Mai został skazany za groźby karalne i pobicie swojego znajomego. Z zakładu karnego dostawał przepustki, by odwiedzać dzieci. W tym czasie mężczyzna stał się chorobliwie zazdrosny o żonę. Początkowe pogróżki przerodziły się w rękoczyny.
- Zamknął drzwi, zabrał nóż, popchnął mnie na łóżko. Stwierdził, że jak mnie potnie, to nikt mnie nie będzie już chciał. Potem zatargał mnie do drugiego pokoju. Ręce i nogi miałam związane. Powiedział, że zabije moje dzieci, potem wyrżnie całą moją rodzinę, a na koniec będę go błagała o śmierć – relacjonuje pani Maja.