Uwaga!

odcinek 5522

Uwaga!

Stanisław K. zniknął trzy lata temu. W październiku tego roku śledczy odnaleźli jego ciało w lesie. Do zabójstwa przyznał się syn ofiary, który reporterce UWAGI! opowiedział o wieloletnim, domowym piekle jaki zgotował ich rodzinie ojciec.

Stanisław K. przez trzy lata uznany był za zaginionego. Jego 32-letni syn Andrzej, tajemnicę dotyczącą śmierci ojca wyjawił w tym roku.

- To wszystko wydarzyło się w kuchni. Ojciec wyzywał mamę. Krzyczał, że to ostatnie godziny jej życia. Był pijany. Zacząłem się z nim szarpać, okładać go pięściami. Ojciec na chwilę usiadł na kanapie. Liczyłem na to, że ochłonie i wyszedłem na korytarz. Nie było mnie raptem kilka minut. Kiedy wróciłem ojciec stał z nożem. Zdążył już mamę dźgnąć w brzuch. Próbowałem go odciągnąć, wyrwać mu nóż, ale on się na mnie rzucił – opowiada Andrzej K.

Dalej sprawy potoczyły się już bardzo szybko.

- Pomyślałem, że uda mi się go ogłuszyć. Złapałem pierwsze, co miałem pod ręką ze stołu i uderzyłem go w głowę. Po chwili zobaczyłem, że to była siekiera. Jak zobaczyłem krew i że trzymam siekierę, odrzuciłem ją i klęknąłem nad ojcem – relacjonuje Andrzej K.

- Czuję się winny śmierci ojca, ale nie czuję się mordercą, który planuje kogoś zabić. Nie planowałem zabicia ojca. Wyrzuty sumienia będę miał do końca życia.

Andrzej K. twierdzi, że dotkliwie pobita matka nie miała świadomości, że jej parter stracił życie.

- Byłam tak pobita, że nawet swojego ciała nie czułam. To był jeden, wielki ból. Syn mnie bronił, bo przecież on by mnie zarżnął. Ciężko mi o tym mówić. Tyle lat mieszkać z katem to jest katorga – przekonuje Alicja S.