Przez lata były bite i poniżane, prawdopodobnie były także molestowane przez ojca. Jak to możliwe, że sąsiedzi, nauczyciele i urzędnicy nie zauważyli dramatu dziesięciorga dzieci?
Przedstawiamy dalszy ciąg historii, którą prezentowaliśmy wczoraj w Uwadze! Skala dramatu, jakiego doświadczyły dzieci z małej wsi na Podkarpaciu poraża.
Ratownicy dwie doby poszukiwali zaginionego 13-letniego Daniela. Chłopiec został znaleziony przez ratowników górskich i policjantów w lesie, około pięć kilometrów od domu.
- Był wychłodzony. W pierwszym momencie nie wiedział nawet jak się nazywa. Szedł bez butów, w podartych spodniach – mówi uczestniczący w poszukiwaniach ratownik.
Do przetransportowania chłopca wezwano helikopter lotniczego pogotowia ratunkowego.
- Dziecko odnaleziono żywe. Wszystko wskazuje na to, że jest w dobrym stanie. Najprawdopodobniej zabłądził. Helikopter przetransportuje go prosto do szpitala – mówił na miejscu prokurator Marcin Bobola.
W trakcie poszukiwań chłopca, z jego domu do pogotowia opiekuńczego zabrano pozostałe dziewięcioro rodzeństwa. Skala zaangażowania służb na miejscu wskazywała, że mamy do czynienia ze sprawą znacznie poważniejszą, niż tylko zaginięcie 13-latka.
Osoba, która w czasie poszukiwań skontaktowała się z naszą redakcją przekazała nam wstrząsające informacje, z których wynikało, że skala cierpienia dzieci wykracza daleko poza samą przemoc fizyczną.