Uwaga!

odcinek 5479

Uwaga!

- Obnażył się przede mną i tonem "dobrego wujka" próbował namówić mnie na to, żebym uprawiała z nim seks oralny - opowiada jedna z kobiet, które w przeszłości miały styczność z dyrektorem Teatru Akademickiego w Warszawie.

Na początku września dziennikarze "Superwizjera" TVN ujawnili bulwersujące zapisy z prób warszawskiego Teatru Akademickiego, którego dyrektorem od 30 lat był Ryszard A. Po emisji materiału do redakcji zgłosiło się kilkadziesiąt osób, w tym kobiety, których dramatyczne historie pokazują, że Ryszard A. miał dopuszczać się również o wiele bardziej szokujących zachowań, niż te pokazane w pierwszym materiale.

18-letnia Martyna przyjechała z Olsztyna do Warszawy 12 lat temu na studia. Trafiła do Teatru Akademickiego, gdzie poznała Ryszarda A.

- Obejrzenie pierwszego reportażu było przerażające, zrobiło mi się gorąco. To było niesamowite zdać sobie sprawę, że to się wciąż dzieje, że ten człowiek żyje. Że on po 12 latach wciąż ma się dobrze.

Dyrektor teatru nieustannie powoływał się na znajomości, nie tylko na uniwersytecie. Często też mówił o pieniądzach i o tym, że trzeba pozyskiwać sponsorów.

- Bez przerwy próbował nam wpoić, że to jest również nasze zadanie, by pozyskiwać te pieniądze - opowiada Martyna. - Co on pod tym rozumiał? To było ładne wyglądanie, uśmiechanie się do starszych panów, którzy te pieniądze posiadają - mówi.

- Pamiętam wieczór, kiedy wylądowaliśmy na zamkniętej imprezie z politykami i biznesmenami, i naszym zadaniem po 10-minutowym spektaklu było picie szampana, zabawianie starszych panów - wspomina dodając, że czuła się "upokorzona".

Najgorsze spotkało Martynę podczas wyjazdu z teatrem na festiwal studencki do Rzeszowa.