Wysypywanie kredy na podwórko, inscenizowanie plaży, czy wreszcie wystawianie starszego mężczyzny na wózku inwalidzkim to metody, do jakich posuwa się jedna z mieszkanek Łodzi. Wszystko po to, by uniemożliwić sąsiadom parkowania w bramie ich wspólnej kamienicy.
W jednej z kamienic w centrum Łodzi od wielu lat twa sąsiedzki konflikt. Przy bramie wjazdowej wisi znak, informujący o strefie zamieszkania. Nie ma tu wyznaczonych miejsc do parkowania, zatem samochodem można tam wjechać tylko na chwilę.
- Nikomu się pod oknami nie parkuje. Ale skoro wszyscy wjeżdżamy i nikomu to nie przeszkadza, to dlaczego tej pani to przeszkadza? – mówi Marzena Rubaj, mieszkanka kamienicy.
Zgodnie z literą prawa mieszkańcy, którzy stawiają tam samochody, łamią przepisy.