Są zmuszani do pracy na granicy prawa, rozsądku, a przede wszystkim bezpieczeństwa. Bez snu i odpoczynku, często niesprawnymi samochodami muszą jeździć nawet przez trzy doby. Kiedy wracają, pod pretekstem kar, są okradani z zarobionych pieniędzy.
Włodek Gusar, jak wielu jego rodaków, odpowiedział na ogłoszenie i zatrudnił się jako kierowca w Polsce. Został wysłany na trasy w Europie Zachodniej.
- Jeździmy non stop, dwa dni i dwie noce. Jeden chłopak jeździł nawet trzy dni bez snu. Nie można spać, bo będzie kara. Traktują cię, jakbyś był niewolnikiem. Podpisałeś umowę, więc musisz jeździć. To traktowanie jak w XVI wieku – niewolnicy pracują dla panów – mówi Włodek Gusar.