27-letni strażak z Wielączy został oblany benzyną i podpalony. Sprawcami było dwóch jego kolegów strażaków. Powodem miała być zazdrość...
Wszystko działo się bardzo szybko
Jedynym świadkiem tragicznego zdarzenia był ojciec 27-latka. Obaj sprawcy często bywali gośćmi w domu poszkodowanego.
- Przyszło dwóch kolegów syna, jeden z nich podszedł, przywitał się mówiąc, że przyjechali spotkać się z Damianem – relacjonuje Andrzej Hałasa, ojciec poszkodowanego.
Kiedy Damian wyszedł z domu, sprawy potoczyły się bardzo szybko.
- Wyszedłem się z nimi przywitać. Pierwszy był Kamil, Adam siedział w samochodzie. Jak podszedłem, otworzył drzwi, wyciągnął wiaderko z benzyną i mnie oblał. Po chwili poczułem, że cały się palę – wspomina poszkodowany.