Uwaga!

odcinek 5202

Uwaga!

Lekarz wyłamał szlaban, aby umożliwić karetce wyjazd z terenu szpitala. Szybko, jako winnego, wskazano portiera. I chociaż tak naprawdę to nie on zawinił, mężczyznę dotknął internetowy hejt. Kto, kiedy i gdzie może torować drogę karetkom w Uniwersyteckim Szpitalu w Zielonej Górze?

„Wyłamałem szlaban”

Gdy lekarze otrzymali wezwanie do pacjentki z zawałem, chcieli do niej dotrzeć jak najszybciej. By skrócić czas dojazdu, zdecydowali się wyjechać z terenu Uniwersyteckiego Szpitala w Zielonej górze pod prąd.

- Od strony szpitala dojechaliśmy karetką do szlabanów wjazdowych. Portier nie otwierał szlabanu, to wysiadłem z ambulansu i poprosiłem go, żeby podniósł szlaban, bo jedziemy do pilnego zdarzenia. Portier powiedział, że szlabanu nie podniesie, i że mamy jechać dookoła, o kilometr dłużej, przez korki. Wtedy powiedziałem mu, że jeśli tego szlabanu nie otworzy, to go wyłamiemy. I tak się też stało. Wyłamaliśmy szlaban i pojechaliśmy do pacjenta – mówi Robert Górski, lekarz pogotowia ratunkowego.

Nagranie z karetki, pokazujące całą sytuację, szybko trafiło do mediów. Sugerowano, że to portier zawinił i zarzucano mu złą wolę. Rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze przyznaje, że taka sytuacja nie powinna się wydarzyć.

- Karetka nie mogła wyjechać ze szpitala wjazdem. Była jednak pojazdem uprzywilejowanym. Nie było przeciwwskazań, by ten szlaban został uniesiony przez pana, który wtedy miał dyżur – komentuje sytuację Sylwia Malcher-Nowak.

A jednak, jak się okazało, to nie zła wola kierowała portierem, a brak możliwości technicznych pozwalających na otwarcie szlabanu.