Uwaga!

odcinek 5193

Uwaga!

- No chyba znamy otoczenie swojego mieszkania – mówi prokurator i o śmierć sześcioletniego Szymka obwinia jego rodziców. Chłopiec wpadł do niezabezpieczonej studzienki w pobliżu placu zabaw. – Chciał pobawić się z dziećmi – mówi tata chłopca i tłumaczy, że tylko na sekundę spuścił go ze wzroku. Prokuratura zarzuca rodzicom narażenie Szymka na śmierć, chociaż studzienka znajdowała się na terenie należącym do samorządu. I to służby miejskie powinny ją zabezpieczyć.

Sześcioletni Szymek wraz z rodzicami mieszkał w Białogardzie. Właśnie zaczynało się zeszłoroczne lato. Tego dnia cała rodzina wspólnie zrobiła w mieście zakupy. Po powrocie, Szymek chciał zostać przed domem na placu zabaw.

-  Akurat bawiły się dzieci. Syn spytał, czy może iść się z nimi pobawić. Z okna widzę cały plac zabaw. Do tej pory myśleliśmy, że jest bezpieczny. Na sekundę się odwróciłem od okna. Jak wróciłem wzrokiem, zobaczyłem, że on już za tymi dziećmi nie biega – opowiada Krzysztof Stąporowski, tata Szymona.

Mężczyzna wybiegł z domu, by szukać syna.

- Poszedłem w stronę krzaków i zarośli, zobaczyć czy się tam nie przewrócił. Ktoś z rodziny, kto mi pomagał, zobaczył, że jest jakaś dziura w ziemi i w niej jest woda. Wskoczyłem szybko do tej studni. Ktoś mi pomógł go wydostać na powierzchnię. Płacząc i krzycząc, zacząłem go reanimować. Ktoś pobiegł zadzwonić po karetkę. Ratownicy stwierdzili zgon – relacjonuje pan Krzysztof.