Zbrodnia mrożąca krew w żyłach. – Obcięli jej palce, by zdjąć pierścionki! Kolczyki wyrwali z uszu! – opowiada siostra zamordowanej Tatiany. Kobietę i jej kuzyna mieli zaatakować współlokatorzy. – Mówili: „Patrz, ku…o, twoja kuzynka nie żyje.” – wspomina Dawid, któremu udało się uciec po 10 godzinach przetrzymywania.
39-letnia Tatiana Wesołowska mieszkała w Toruniu. 9 grudnia, kilka godzin przed swoją śmiercią, kobieta odwiedziła siostrę. Towarzyszył jej Dawid, niepełnosprawny umysłowo kuzyn. Oboje byli bezrobotni i szukali pracy.
- Była nerwowa. Z kimś dużo pisała, ale nie chciała powiedzieć z kim. Wyszła przed 12 i wróciła do domu. Był tam Arek z kobietą. Chyba kilka dni wcześniej siostra przyjęła ich pod swój dach – opowiada Milena Meller, siostra zamordowanej.
Wspomina, że Tatiana była otwarta, uczuciowa, ale jednocześnie naiwna.
- Ktoś jej krzywdę zrobił, a ona i tak do tej osoby rękę wyciągała – dodaje siostra.
Tej tragicznej nocy do domu Tatiany kilkukrotnie była wzywana policja. Doszło do awantury, w której uczestniczyli współlokatorzy – Arkadiusz z konkubiną oraz kolega Arkadiusza. Prawdopodobnie szukali dwóch kilogramów narkotyków, które im zginęły. Daniel, miał opowiadać później, że Tatiana została przez współlokatorów posądzona o ich kradzież.
- Jak dowiedzieli się, że ma być wezwana policja, uciekli. Policja odjechała, to wrócili. Znowu się zaczęła awantura, znowu była wezwana policja, oni znowu uciekli – opowiada Milena Meller.
Napastnicy wrócili do domu ponownie o 7 rano, kiedy Tatiana i jej kuzyn Daniel jeszcze spali.
- Przygotowali sobie sznurek, wzięli siekierę, nóż, usiedli koło łóżka siostry i czekali, aż wstanie. Siostra się obudziła i już wiedziała, co się stanie – opowiada pani Milena.
Mówi, że Tatiana była człowiekiem, który nie poddawał się bez walki. Dlatego jest pewna, że jej siostra walczyła z napastnikami.
- Wiem, że krzyczała: Dawid ratuj. Myślał, że jej krzywdę robią, że ją gwałcą. Słyszał ją, ale jej nie widział. Później nastała cisza.
Dawid nie mógł pomóc kuzynce. Był związany.
- Miałem zakryte oczy i włożone skarpety do buzi – wspomina.