Michał Piróg - tancerz, choreograf, juror, człowiek o niezliczonych profesjach. O sobie mówi „wolny, kreatywny człowiek". Wiele razy wyzywano go za to, że jest gejem i Żydem. Mimo to nie zamierza ukrywać prawdy o sobie. - Jeśli ukrywasz coś przed całym światem, to nie możesz sobie pozwolić na to, by być sobą. A ja jestem komfortową jednostką, lubię być sobą – przyznaje.
„Fikaniem nogami na życie nie zarobisz” Michał Piróg urodził się i wychował w Kielcach. Razem z naszą kamerą odwiedził po 19 latach swoje liceum. - Jak była sytuacja pełna napięcia, to Michał wstawał i robił gwiazdę przez środek sali. W klasie był zawsze od pocieszania. Wszystkie dziewczyny z problemami sercowymi wypłakiwały się u Michała na piersi. Były przytulane, on rozumiał, wysłuchiwał – wspomina Jolanta Herman, wychowawczyni Michała Piróga. O swoim dawnym wychowanku mówi, że nie był typem kujona. Doceniała za to jego inteligencję. - Umiał i umie do tej pory odnaleźć się w każdej sytuacji. W czwartej klasie, jak się bardzo zaangażował już w teatr tańca, to mówiłam: Piróg fikaniem nogami to ty na życie nie zarobisz – dodaje nauczycielka. „Niezliczoną ilość razy byłem wyzwany” Michał uwielbia się tatuować. Pierwszy tatuaż zrobił jak miał 18 lat. Był to motyw słońca między łopatkami, który teraz ukrywa pod ogromnym tatuażem na całe plecy. Podczas jednej z sesji tatuowania mieliśmy okazje zadać mu kilka osobistych pytań. Reporterowi opowiedział między innymi o tym, jak reagują ludzie na jego żydowskie korzenie i to, że jest gejem. - Ze dwa razy dostałem, niezliczoną ilość razy byłem wyzwany, ale to nie robi na mnie żadnego wrażenia. Nie wyobrażam sobie, że coś bym ukrywał. Miałbym wtedy poczucie duszenia się , okłamywania samego siebie. Jeśli ukrywasz coś przed całym światem, to nie możesz sobie pozwolić na to, by być sobą. A ja jestem komfortową jednostką, lubię być sobą – mówi Piróg.