Uwaga!

odcinek 5154

Uwaga!

Panu Wiesławowi do emerytury brakowało już tylko kilku miesięcy, gdy doznał udaru mózgu. I gdy po ciężkiej walce o sprawność już prawie wyszedł na prostą, w szpitalu doszło do tragedii.

64-letni Wiesław Bulzacki - kochający mąż, ojciec czworga dzieci i wspaniały dziadek - jeszcze kilka miesięcy temu bawił się ze swoimi wnukami. Na co dzień pracował fizycznie naprawiając tramwaje, nigdy poważnie nie chorował.

- Byliśmy na działce. Wstał i mi się wywrócił. Usłyszałam huk - relacjonuje żona pana Wiesława, Jadwiga Bulzacka. Jej mąż stracił przytomność i upadł na ziemię. Zaraz potem się ocknął, ale nie mógł utrzymać równowagi, dlatego pani Jadwiga wezwała pogotowie. Lekarze zabrali mężczyznę na oddział udarowy.

Jak okazało się w szpitalu, skutkiem udaru była psychoza poudarowa prześladowcza. Mężczyzna wpadał w paranoję, buntował się, bywał agresywny. Dlatego przyjmował specjalne leki, był pod stałą obserwacją.

Po dwóch tygodniach jego stan ustabilizował się. Pan Wiesław miał jednak wciąż niedowład prawej strony ciała, dlatego potrzebna była rehabilitacja ruchowa. Rodzina pana Wiesława podkreśla, że ze szpitala jej ojciec wypisany był w stanie dobrym.

- Jeszcze mąż się tak cieszył: "no, wreszcie, będę z dzieciakami i z wnukami" - wspomina żona pana Wiesława i dodaje, że mężczyzna planował także wakacyjny wyjazd i pobyt na działce.

Pan Wiesław trafił do innego szpitala gdzie rozpoczął rehabilitacje. Tam nie przyjmował już leków na psychozę.