15-letnia Małgosia zostaje brutalnie zgwałcona i zamordowana. Rusza śledztwo, ale chociaż mówi się, że zbrodnia zostanie szybko wyjaśniona, a sprawcy ukarani, przez 20 lat części z nich nie udaje się ująć.
Miłoszyce - niewielka miejscowość w okolicach Wrocławia. 20 lat temu w czasie sylwestrowej zabawy zamordowano tu 15-letnią Małgosię Kwiatkowską. Mordercy wyprowadzili ją z dyskoteki, znęcali się nad nią i wielokrotnie zgwałcili na podwórku sąsiadującym z miejscem zabawy. Małgosię porzucili w śniegu. Była naga, pogryziona i brutalnie pobita. Nie przeżyła mroźnej sylwestrowej nocy. To było jej pierwsze samodzielne wyjście, na które zgodzili się rodzice.
- Śledztwo trwało bardzo długo, cały czas się z tym męczyliśmy. W końcu jeden sprawca został zamknięty do więzienia, a wszyscy wiemy, że było trzech sprawców - mówi Krzysztof Kwiatkowski, ojciec zamordowanej Małgosi Kwiatkowskiej i dodaje: - Jeden z policjantów, który teraz przy sprawie pracuje, powiedział jedno zdanie: "po prostu trzeba było chcieć". I wyszło. Siedzi drugi sprawca. Niech ta sprawiedliwość zadziała.
Pierwszy sprawca został zatrzymany po siedmiu latach od zbrodni dzięki portretowi pamięciowemu. Skazano go na 25 lat więzienia. Jego DNA zgadzało się ze śladem DNA zabezpieczonym na miejscu zbrodni. Sprawców było najprawdopodobniej trzech, ale prokuratura po wyroku skazującym zaniechała dalszego śledztwa.
Po 20 latach, jeden z miejscowych policjantów, któremu sprawa nie dawała spokoju, wrócił do akt sprawy i ponownie je przeczytał. W ich pierwszym tomie odnalazł drugiego podejrzanego. 20 lat po zbrodni Prokuratura Regionalna we Wrocławiu podjęła umorzone śledztwo i zdecydowała o ekshumacji Małgosi.
- Zasada, że morderca znajduje się w pierwszym tomie akt, w tym wypadku się sprawdziła - mówi Robert Tomankiewicz z Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu. Według niego to, że od zbrodni minęło 20 lat, nie pomogło w wyjaśnianiu okoliczności zabójstwa. - Przy tej sprawie narosło wiele mitów, baśni, legend, które dzisiaj my musimy wyjaśnić. Z tego kłębka informacji, które są nieprawdziwe, półprawdziwe, musimy wyciągnąć tę prawdę - mówi.