Uwaga!

odcinek 5082

Uwaga!

Reporterzy Superwizjera i Uwagi! zrekonstruowali ostatnie godziny życia, brutalnie zamordowanej 17-letniej Iwony Cygan. Czy policjanci mogli ją uratować?

- Zginęła śmiercią męczeńską. Bardzo znęcali się nad nią – mówi Mieczysław Cygan, ojciec Iwony, którą brutalnie zamordowano w 1998 rok. Jej zabójcy do dziś nie zostali ukarani. Jak wyglądały ostatnie chwile jej życia?

Z ustaleń naszych dziennikarzy wynika, że 13 sierpnia 1998 roku Iwona Cygan i jej przyjaciółka Renata spacerowały wokół rynku w Szczucinie. Około godziny 22 obok dziewczyn zatrzymał się polonez. Za kierownicą siedział Paweł K., znany jako "Klapa", oraz dwóch innych mężczyzn, w tym jego ojciec Józef K. Obok stał policyjny radiowóz, w którym Iwona zobaczyła Leszka Witaszka, ojca jej koleżanki z klasy. Namówiona przez przyjaciółkę i uspokojona widokiem radiowozu wsiadła do poloneza.

- Rola Renaty G. w zabójstwie Iwony Cygan jest o wiele większa niż by to wynikało z kwalifikacji prawnej czynu - mówi Ireneusz Wilk, pełnomocnik rodziny Cyganów.

Do stojącego obok poloneza radiowozu wsiadł Tadeusz Drab, prosząc funkcjonariuszy o podwiezienie do domu. Chciał schronić się przed nadchodzącą burzą. Jeśli wierzyć w wersję przebiegu wydarzeń według Leszka Witaszka, oba samochody, polonez i radiowóz, odjechały w kierunku rzeki. Przed mostem policjanci wysadzili Tadeusza Draba i wrócili do patrolowania ulic, podczas gdy pojazd z Iwoną Cygan skierował się w stronę hangarów WOPR. W tym czasie zarządzał nimi Józef K., ojciec Klapy. Kilka miesięcy temu zatrzymano go w Austrii i deportowano do Polski. Postawiono mu zarzuty zabójstwa nastolatki ze szczególnym okrucieństwem.

- Dobrze się znaliśmy, jego córka przychodziła do nas – opowiada Mieczysław Cygan ojciec Iwony Cygan. Przyznaje, że ten zarzut go zszokował, bo po zbrodni Józef K. przyjeżdżał nadal i proponował pomoc w śledztwie.