Zaśmiecone mieszkanie, fekalia, smród i robaki, a w tym wszystkim wyczerpany pan Cezary. 62-letni mężczyzna nie dawał sobie pomóc. Jak się okazało, nie był to pierwszy przypadek doprowadzenia się do tak złego stanu.
"Mam sprawę niecierpiącą zwłoki z Rawy Mazowieckiej. Sąsiad się "kończy", żadne organy nie mogą mu pomóc. Śpi już ponad dwa tygodnie we własnych odchodach. Jest makabrycznie, proszę o kontakt" - w ten sposób o sprawie zaalarmował UWAGĘ! Mirosław Studziński, właściciel pięciu mieszkań w kamienicy, w której rozgrywa się dramat. Reagujemy natychmiast.
Na miejscu, w zaniedbanym mieszkaniu, zastajemy stosy śmieci, rozkładających się resztek żywności, odchody, a w tym wszystkim niemogącego wstać z miejsca pana Cezarego. - Chcemy panu pomóc - mówi reporter UWAGI! do 62-letniego mężczyzny. Z nami jest też pan Mirosław i matka pana Cezarego Anna Czajka.
- No leżysz już ile... Odleżyny się robią, żywe ciało jest - próbuje przemówić do syna kobieta. Ten jednak pozostaje niewzruszony. - Czy ty nie rozumiesz, że ja nic nie słyszę? - próbuje odciąć się od tego co się dzieje mężczyzna.
- Do szpitala nie chce iść, pięć razy pogotowie było. I co mu kto zrobi - rozkłada ręce pani Anna. - Próbowałem pomóc, bo to dobry znajomy i dawny kolega - dodaje pan Mirosław. Jak wspomina, blisko siebie mieszkali od dzieciństwa. - Kolegowaliśmy się. Szkołę dość dobrze skończył, rodzice go wyposażyli, prowadził swoją fermę kurzą, dobrze mu się bardzo powodziło i krach się zrobił. Rodzice mu kupili to mieszkanie, co jest. Dobrze się układało, był nawet gospodarny, ale od jakiegoś momentu zaczął zaglądać do kieliszka i mu się w głowie zaczęło przestawiać - opowiada Mirosław Studziński.
62-letni mężczyzna mieszka samotnie. Lokal jest własnością jego i matki. - Ja nie mam siły już, nie mam siły - załamuje ręce pani Anna.