Pił bez opamiętania. alkohol niemal go zabił. Marek Dyjak, utalentowany kompozytor, wrażliwy piosenkarz, od kilku lat trwa w abstynencji. Nagrał kilka płyt, stał się popularny, osiadł w cichym, pięknym zakątku Polski, ale wciąż sam siebie opisuje słowem "tułacz". O jego sile, autentyzmie i najgorszych chwilach w życiu w reportażu Moniki Góralewskiej...
Jedziemy do Chełma przy granicy polsko-ukraińskiej. To tam od kilku lat mieszka Marek Dyjak.
- Marek Dyjak jest na polskim rynku połączeniem Nicka Cave'a, Toma Waitsa i Johny'ego Casha - mówi dziennikarz muzyczny Piotr Metz. Według niego śpiew i poetyka artysty to coś, czego nie da się udawać. - Na Marka Dyjaka wystarczy spojrzeć i mu wierzymy. To jest jego śpiewie, twórczości chyba najważniejsze - ocenia.