Wszyscy spodziewamy się, że kiedy karetka pogotowia dotrze z ciężko chorym pacjentem na szpitalny oddział ratunkowy, personel będzie starał się natychmiast przejąć od ratowników ciężar walki o życie i zdrowie pacjenta. Dotarliśmy do nagrania rozmowy ratownika z lekarzem, z której wynika, że nie zawsze tak jest.
Dziewiątego lutego po trzeciej nad ranem ratownicy pogotowia zabrali z Domu Pomocy Społecznej 43-letniego Jacka M.
- Opiekunowie stwierdzili zdecydowane pogorszenie stanu zdrowia. Dołączyła gorączka, ustała mu funkcja przełykania. My tu w warunkach domu pomocy nie mogliśmy sobie poradzić - wspomina Grażyna Wira, dyrektorka DPS w Zimnowodzie i dodaje, że to właśnie wtedy pracownik jej placówki zdecydował się wezwać karetkę.