Pół roku temu pokazaliśmy historię 78-letniej pani Hanny, która została umieszczona w domu opieki przez swoją chrześnicę. Choć kobieta nie była ubezwłasnowolniona, to nie mogła się spotykać z bliskimi i znajomymi. Nawet ze swoją przybraną siostrą. Dramat obu rozdzielonych kobiet trwał kilka miesięcy, ale teraz w końcu nastąpił szczęśliwy finał. - Cud się stał! Hania do mnie zadzwoniła i powiedziała, że koniecznie chce wrócić do domu - cieszy się dziś Maria Jańska.