Najpierw skonfliktowała się z pracownicą i matką jednego z uczniów, a potem wysłała do sądu pismo, które mogło skutkować odebraniem kobiecie praw rodzicielskich - to sposób działania dyrektorki renomowanej szkoły mistrzostwa sportowego w Krakowie. Choć bezpośrednią podstawą odwołania dyrektorki ze stanowiska nie była bulwersująca historia pani Doroty i jej syna, urzędnicy stwierdzili tak wiele nieprawidłowości, że nie mieli wątpliwości, że trzeba to zrobić nawet w ciągu roku szkolnego. Co zatem sprawia, że kobiety nie udaje się usunąć ze stanowiska?