Pan Helmut był starszym, schorowanym i samotnym człowiekiem. "Koledzy" pojawiali się tylko w chwili, kiedy przychodziła emerytura. Wtedy pili razem z nim alkohol. Opieka społeczna chciała umieścić staruszka w DPS-ie, ale tuż przed przeprowadzką zniknął w tajemniczych okolicznościach. Policja szukała go przez rok, ale na żaden ślad nie natrafiła. Kilka dni temu z rzeki wyłowiono walizkę, w której... znajdowały się jego zwłoki. Czy staruszek był wcześniej więziony, a masakrze można było zapobiec?