- Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że ćpałem dzień w dzień przez dwa lata i osiem miesięcy. Zmarnowałem życie dzieciom. Osiągnąłem dno – mówi nam uzależniony od dopalaczy trzydziestolatek. Ale od razu zaznacza, że na terapię nie pójdzie, bo poradzi sobie sam.