Pięcioletni Tymon wpadł do studzienki kanalizacyjnej i utopił się. Firma, która odpowiada za bezpieczeństwo zaklina się, że studzienka była dobrze zabezpieczona. Co innego twierdzi Inspekcja Pracy. Prokuratorskie zarzuty usłyszeli już kierownik budowy i jego zastępca.