Takie sprawy niemal zawsze dzieją się za szczelnie zamkniętymi drzwiami. Nie ma świadków, nie ma śladów, nie ma dowodów. Zostaje słowo ofiary przeciwko słowu oskarżonego. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, gdy ofiara ma inny kolor skóry. Co działo się za zamkniętymi drzwiami posiadłości pod Grójcem?