W październiku zeszłego roku z domu pomocy społecznej w Kutnie uciekł jeden z pensjonariuszy. Szukano go przez pięć miesięcy. W końcu kilka tygodni temu jego ciało odnaleźli myśliwi. Leżało w rowie melioracyjnym 300 metrów od bramy ośrodka. To już drugie podobnie zdarzenie dotyczące tego domu pomocy. Dlaczego już po pierwszym przypadku nie wyciągnięto właściwych wniosków?