Jedna z najbardziej brutalnych egzekucji mafijnych do jakich doszło w ostatnim dwudziestoleciu w Polsce może nigdy nie zostać wyjaśniona. Zabójstwo Piotra Karpowicza, skromnego dyrektora z bydgoskiego oddziału PZU nie jest tak głóne jak zabójstwo generałą Marka Papały czy Jacka Dębskiego. Mimo to jest niemniej bulwersujące. Przedłużające się postępowanie sprawiło, że głowni podejrzani wyszli na wolność. Niektórzy trafili do aresztów w z związku z innymi przestępstwami, jednak glowny oskarżony Tomasz G., choć grozi mu kara dożywotniego więzienia, jest na wolności. W ostatnich miesiącach kluczowy świadek koronny zaczął wycofywać się ze złożonych zeznań. Z ustaleń dziennikarzy śledczych TVN wynika, że w innej sprawie, w której zeznanwał przeciwko „Lewatywie”, otrzymał od niego kilkanaście tysięcy złotych, najprawdopodobniej za zmianę zeznań.