Trotyl i inne materiały wybuchowe znajdują się w wodach gruntowych w części Bydgoszczy. TNT, DNT i pozostałe trucizny są też w ściekach przemysłowych - twierdzi bydgoska oczyszczalnia i zawiadamia instytucje odpowiedzialne za ochronę środowiska. Te trucizny są "realnym zagrożeniem dla życia ludzkiego", a ich stężenia "ekstremalnie wysokie" - ujawniają dziennikarze "Superwizjera" w reportażu "Wody skażone trotylem".
Niecałe 3 miligramy trotylu na litr wody zabija ryby. Dwa razy większe stężenie TNT (trinitrotoulen, trotyl - red.) wykryto w ściekach z Zakładów Chemicznych Nitro-Chem S.A., państwowego potentata w produkcji trotylu - informuje oczyszczalnia miejska w Bydgoszczy, powołując się na badania przeprowadzone wiosną 2018 roku przez akredytowane laboratorium.
Przedstawiciele oczyszczalni twierdzą, że zgodnie z prawem trotylu, DNT (dinitrotoulen, prekursor trotylu - red) w ogóle nie powinno być w ściekach przemysłowych. Dodają, że nie mogą zneutralizować tych materiałów wybuchowych, bowiem substancje te wybiłyby mikroorganizmy, które oczyszczają ścieki. Dlatego mogą je tylko "tranzytem" przepuścić do Wisły.