Superwizjer

odcinek 1070

Superwizjer

Po dwóch latach spędzonych w areszcie Dariusz Perzyński, oskarżony o podpalenie swojego rodzinnego domu i zabójstwo żony i czworga dzieci, przerywa milczenie. W rozmowie z dziennikarzem Superwizjera zapewnia, że to nie on zabił swoich bliskich, a jego pobyt w areszcie to nieporozumienie, które wyjaśni przed sądem. W Sądzie Okręgowym w Gliwicach, w oddziale zamiejscowym w Rybniku, dobiega końca proces w tej sprawie.

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się dokładnie trzy lata temu w jednorodzinnym domu na obrzeżach Jastrzębia Zdroju. W pożarze budynku zginęła 40-letnia kobieta, jej trzy córki i syn. Ocalał jedynie najstarszy syn, Wojciech. Ojciec rodziny, Dariusz Perzyński był w tym czasie poza domem. Początkowo  wydawało się że pożar był nieszczęśliwym wypadkiem.

Wkrótce biegli zaczęli jednak podejrzewać, że było to podpalenie: ogień  został podłożony w sześciu miejscach, w tym samym czasie. Po niemal roku śledztwa aresztowano Dariusza Perzyńskiego. Ustalono, że w chwili pożaru jego telefon logował się w pobliżu domu, chociaż mężczyzna twierdził, że pracował wtedy w swoim zakładzie stolarskim w sąsiedniej miejscowości. Śledczy ustalili także motyw: miał nim być zamiar spłaty długów, które miał - około miliona złotych - pieniędzmi z polis ubezpieczeniowych.