Jak wynika z badań - aż 90 procent Polek jest niezadowolonych z wyglądu swojego ciała. Wiele z nich, w celu zakamuflowania jego mankamentów stosuje różnego rodzaju triki, jak chociażby tatuowanie nielubianych stref. Takie rozwiązanie dla swoich nieestetycznych rozstępów zastosowała Karolina, która pod skrzydłami ogromnej sowy chciała ukryć krępujący od lat kompleks. Jednak to, co miało odwrócić uwagę od problemu, tylko go pogłębiło. Okazuje się również, że zaniedbania zdrowotne wynikające z całkowitego skupienia uwagi na dzieciach, mają u Karoliny również drugie dno. Czy specjaliści rozwiążą obydwa problemy młodej matki?
O swoim nietypowym hobby, które skłoniło do wizyty u ginekologa, opowie Dorota - fanka robienia zdjęć i nagrywania filmików... własnych stref intymnych. Fotografie, które do tej pory miały umilić wielomiesięczną rozłąkę z mężem, uwidoczniły u 31-latki dość rzadki, „wypadający" podczas kaszlu, kichania i śmiechu wstydliwy problem. Nie uszło to uwadze mężowi kobiety, który tę niecodzienną zmianę w wyglądzie miejsc intymnych żony skwitował krótkim - „ohydne". Przykre słowa spowodowały, że strach i obawa przed lekarską diagnozą, ustąpiły miejsca determinacji w dążeniu do wyeliminowania niecodziennego problemu. Czy zabieg, któremu zostanie poddana Dorota zadowoli ją i jej męża?