Marta ma 25 lat i uważa, że jest potwornie otyła. Jej wściekłość i żal są tym większe, że była szczuplutką nastolatką i sama nie wie, jak mogła doprowadzić się do takiego stanu. Wyjechała na studia, zamieszkała ze swoim chłopakiem i żyła w pozornie szczęśliwym związku. Niestety chłopak Marty świetnie gotował... Dziewczyna przytyła 20 kg w ponad 2 lata!
Zgłaszając się po pomoc do Mai, Marta wcale nie była przekonana, że da radę. Czuła się zraniona, poniżona i dalej zajadała rozpacz. Znalazła się na rozstaju dróg. Facet, który miał być tym na całe życie, postawił jej ultimatum „nie dostaniesz pierścionka zaręczynowego, dopóki nie schudniesz”. Taka deklaracja, taki szantaż emocjonalny może złamać każdego. Nasza prowadząca przeprowadziła szczerą rozmowę z Martą, kazała jej schować dumę i uraz do kieszeni a zmiany zacząć od siebie. A jest nad czym pracować! Bohaterka jest przedstawicielką pokolenia, które fast food uważa za normalny, codzienny posiłek, a wysiłek fizyczny za zło konieczne, z którego zawsze można się wymigać.
Psychodietetyk Ela Lange, pracująca w zespole Mai, przedstawiła Marcie zatrważające dane – jej ulubione frytki i chipsy są zrobione z resztek i zawierają akrylamid, substancję uznaną przez Światową Organizację Badań Nad Nowotworami za rakotwórczą. Pierwsze spotkanie z trenerem na siłowni nie należało do przyjemnych; całkowity brak kondycji nie pozwolił Marcie na dokończenie treningu. Autorka programu podchodzi bardzo indywidualnie do każdej uczestniczki. Nie ocenia, nie krytykuje, wysłuchuje i radzi, czasem jest łagodna, ale czasem, jak w przypadku Marty - do bólu szczera. Tym razem Maja i jej eksperci zastosowali terapię szokową i… przyniosła ona zaskakujący rezultat. Marta w 6 tygodni schudła 14 kilogramów, a w talii zgubiła 20,5 centymetra. Zrzuciła ogromny balast, który blokował jej poczucie własnej wartości. Po prostu dała z siebie wszystko. Brawo!