Przez całe dzieciństwo Kasia tłumiła w sobie kompleksy. Wychowywała się na wsi z trzema braćmi. Wszyscy wokół traktowali ją jak chłopaka, bo była wysoka, potężna, nie miała biustu i miała bardzo dużą szczękę. Wołali na nią Kaśk. Dziewczyna wykonała ogromną pracę, żeby wreszcie wyjść do ludzi - 3,5 roku nosiła aparat, schudła, kupiła biustonosz z push up’em. Niestety trauma z przeszłości gdzieś w niej siedzi, nigdy nie patrzy w lustro zadowolona, cały czas szuka w sobie wad i widzi to, z czego wyśmiewali się rówieśnicy. Do programu Mai Sablewskiej Kasia trafia już jako osoba zbuntowana, wiedząca czego chce, a jednak nie potrafiąca się poruszać w meandrach mody.
Dla autorki programu bohaterka to świetne wyzwanie. Maja ma przed sobą carte blanche, ale też dziewczynę, którą właśnie dojrzała do zdefiniowania własnego stylu. A osobowość dziewczyny, jej hobby i zmiany w życiu prywatnym mogą wdzięcznie przełożyć się na styl ubierania. Kaśka kocha motory. Tata i bracia Kasi jeździli na dwóch kółkach, ale jej, w całej tej prowincjonalnej obłudzie - nie wypadało. Zawzięła się jednak, kupiła motor, poczuła wiatr we włosach i uciekła w środowisko motocyklistów, to dało jej poczucie bezpieczeństwa. Teraz uczy się akceptować siebie, jako kobietę, ale kompletnie nie potrafi się ubrać, sukienka to dla niej zło konieczne. Podczas rozmowy na kanapie w atelier Mai okazało się, że Kaśka za miesiąc bierze ślub. Prowadząca nie mogła sobie odmówić i bezpardonowo wprosiła się na uroczystość, a dokładnie nie na samo wydarzenie, a na przygotowania od niego. I tym samym Maja Sablewska wraz z całą ekipą ląduje w okolicach Kielc, gdzie mieszka Katarzyna. A tam niespodzianka, okazało się, że to będzie „motorowy” ślub. Bohaterkę i jej męża połączyła miłość do motorów. I to właśnie taką czerwoną strzałą młoda para pojedzie do ślubu. Oj będzie się działo!