Bywa, że moda schodzi na drugi plan, gdy w programie pojawia się niezwykła osobowość. Tak też stało się i tym razem. Bohaterką siódmego odcinka jest kobieta, której siły i odwagi można prawdziwie pozazdrościć. Dlaczego? Michalina urodziła się chłopcem. Jednak sama przyznaje, że była nim tylko fizycznie, mentalnie od zawsze czuła się kobietą. Do programu zgłosiła się, aby przede wszystkim opowiedzieć innym swoją poruszającą historię. Także uzmysłowić społeczeństwu czym tak naprawdę jest transseksualizm.
„Żałuję, że nie znałam Twojej historii wcześniej" – powie poruszona prowadząca. Maja Sablewska szczerze porozmawia z bohaterką i dowie się, jak wyglądała jej droga do przemiany, a także jak w Polsce postrzegane są osoby transseksualne. Po chwili kobiety przejdą do części modowej. Widać, że kobieta czerpie modowe inspiracje z programu Mai. Prowadząca pozna dobry gust bohaterki. W jej walizce znajdzie bardzo modne ubrania: świetnie skrojony kombinezon z prostymi nogawkami 7/8 i chabrową sukienkę za kolano. Taka garderoba to nie lada wyzwanie dla Mai. Czym prowadząca zaskoczy Michalinę w półfinale i finale? Na pewno bardzo kobiecymi, czasem odważnymi stylizacjami. Michalina zaprezentuje się m.in. w damskim garniturze, w sukience w zwierzęce motywy czy szarym komplecie w kwiaty. W finale w długiej, satynowej sukni będzie wyglądała jak diwa na czerwonym dywanie. Jak na tę metamorfozę zareagują Michalina i jej ukochany?