Dorota to kobieta, która "ma jaja". Silna, przebojowa, pewna siebie. Po co wystylizowana, wytatuowana brunetka z bardzo długimi włosami, drapieżnymi tipsami, w mocnym makijażu, w krótkich spodenkach z odsłoniętym brzuchem i czarnych szpilkach odwiedza atelier Mai? Maja Sablewska zaprosiła ją do programu, ponieważ swoim wyglądem bohaterka wysyła mylne sygnały. Sama Dorota potrafi nazwać rzeczy po imieniu, wie, że ubiera się wulgarnie, wyzywająco. Dlaczego to robi? W sumie robi to świadomie, przewrotnie, manifestuje w ten sposób swoją niezależność. Z drugiej strony po prostu lubi zabawę modą, ale nie dba o podstawowe zasady stylu, które pozwalają zwracać na siebie uwagę, a nie „krzyczeć wyglądem”. Maja nie chce zmieniać charakteru Doroty, chce go dobrze ubrać, bo osobowość uczestniczki zasługuje na własny styl. Na początek autorka programu zabiera Dorotę na zakupy. Bohaterka musi sama wybrać sobie 2 stylizacje: na rozmowę o pracę oraz na imprezę. Takie studium przypadku najlepiej pokazuje jakie błędy popełnia bohaterka przy wyborze fasonów, kolorów i rozmiarów ubrań. Niepokorny charakter i cięty język Doroty gwarantują odcinek pełen emocji, a złagodzony wizerunek uroczej awanturnicy zachwyca świeżością i klasą.