Często podziwiamy ludzi za ich wygląd, imponują nam ich dokonania. W kolejnym odcinku swojego programu Maja Sablewska spotkała kobietę, którą podziwia, która jej zaimponowała i która stała się dla niej autorytetem, dlatego, że jest matką… Sablewska uwielbia pomagać, ale to bohaterka jej pomogła. Wspaniale jest czasem zdać sobie sprawę z tego, co jest najważniejsze życiu. Monika ma 9 dzieci, a że nigdy nie miała szczęścia do facetów, więc wychowała je w sumie sama. I w życiu nie przyszło jej do głowy, żeby się poddać czy narzekać. Śmieje się, że zawsze chciała mieć trójkę dzieci, ale trzy razy wypowiedziała życzenie. Monika ma 48 lat, jest inteligentną, silną, świadomą swoich wad i zalet kobietą. Jednak zabolały ją bardzo słowa dziewięcioletniego syna, „nie chciałbym mieć mamy, która wygląda jak babcia”. Bohaterka ma też jeden ogromny kompleks – bardzo chore i zaniedbane zęby. Wychowanie dziewięciorga dzieci to misja, ale Monika dojrzała, do momentu, w którym chciałaby wreszcie zrobić coś dla siebie. W przypadku Moniki żadna metamorfoza nie miałaby sensu, jeśli nie zacznie się od leczenia jej zębów, dlatego pierwsze kroki prowadząca i bohaterka kierują do kliniki stomatologicznej. Podczas pierwszego spotkania Maja nazwała Monikę królową i tak zostało już do końca współpracy. Autorka programu finał zmian bohaterki, przeniosła ze swojego atelier do pałacu, żeby Monika mogła poczuć się doceniona i dopieszczona, jak prawdziwa królowa. Nowoczesne stylizacje zaproponowane przez Maję - modne kimono, kurtka bomber, ramoneska i dżinsy rurki – natychmiast odjęły lat Monice. To kolejny dowód na to, że moda nie ma rozmiaru i nie ogranicza jej żadna metryka. W wydaniu Sablewskiej moda może być terapią, a tego właśnie było trzeba Monice.