Kiedy Małgorzata (42) przynosi do mieszkania trzeciego psa, Konrad (43) nie wytrzymuje i oznajmia jej, że ma dość: ożenił się z nią, a nie z bandą zwierząt. Znosił to przez kilkanaście lat małżeństwa, ale Gosia przekracza wszelkie granice. Mężczyzna żąda rozwodu. Gosia próbuje tłumaczyć mężowi, że niepotrzebnie się wścieka, że ona nie potrafi żyć bez swojej bandy (psy, kot, króliki, jaszczurka). Ma pretensje do Konrada, że tego nie rozumie. Przecież to jej przybrane dzieci, prawdziwych nie mają... Konrad jest nieugięty, wyprowadza się do mieszkania po rodzicach, które do tej pory wynajmowali. Opowiada w sądzie, jak trudno było wytrzymać z Gosią na co dzień. Gdy rozwód jest w toku, Gosia znajduje w rzeczach męża zdjęcie 10-letniej dziewczynki.