Jest takie miejsce w Białymstoku, gdzie czas zatrzymał się jakieś 30 lat temu. To salon fryzjerski „Teresa”. Wszystko w nim, od jego wyglądu, po standard usług i wygląd właścicielki, nomen omen Teresy, wskazuje na silne związki z minioną epoką. I pewnie nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie brak klientów. Stąd wizyta duetu Wierzbicki & Schmidt, by zmienić ten stan rzeczy. Nostalgicznym wspomnieniom nie było końca, aż do momentu pojawienia się tapiru, ulubionego elementu wykończenia fryzury przez właścicielkę. Tomek z Andrzejem postanowili uświadomić właścicielce, jak wyglądają aktualne trendy.
Andrzej powrócił myślami do swoich fryzjerskich początków i łza się w oku zakręciła. Tomek zaś zorganizował speed dating. Oszołomiona Teresa próbowała się w tym wszystkim nie zgubić. Czy Grażyna Wolszczak będzie miała odwagę skorzystać z usług tego salonu? Jak wypadnie ten egzamin dla dalszej egzystencji salonu?