Odwiedzamy mazurską wieś Bagienice. Pośród łąk, lasów i przede wszystkim daleko od jakiejkolwiek szosy osiedlili się gospodarze dzisiejszego odcinka. Najbliższe miasto, Mrągowo, znajduje się na tyle daleko, że w okolicy panuje sielski spokój.
Właścicielami i twórcami tego uroczego zakątka jest rodzina Niezgodów. Na posesji spotykamy gospodarza Bernarda Jacka Niezgodę oraz jego córkę Karolinę z synkiem. Wraz z mężem pomaga ona rodzicom prowadzić szkółkę roślin ozdobnych. Bernard Jacek Niezgoda jest architektem krajobrazu. Siedlisko w Bagienicach to jego ukochane miejsce na ziemi. Znalazł je, gdy wraz z żoną nie musieli już wozić dzieci do szkoły i zdecydowali się wyprowadzić na wieś. To miejsce zauroczyło gospodarzy od razu. Miało ładne ukształtowanie terenu, płynął tu strumyk… Choć z ogrodu korzysta cała rodzina, to jednak rządzi tu pan Bernard i wszystkie pomysły są z nim właśnie konsultowane.
Wjazd na posesję znajduje się od południa. W tej części stoi dom i budynek gospodarczy. Zabudowę otacza szkółka roślin, z której wydzielono fragment pod warzywnik i szklarnię.
Część północna siedliska ma charakter krajobrazowy. Od tej strony znajduje się taras, stary sad jabłoniowy i sąsiadujący z nim ogród japoński. Serce całego założenia stanowi kompleks trzech stawów. Nad środkowym zbudowano saunę. Od zachodu i wschodu ogród otulają gęste zadrzewienia, dzięki którym panują tu przyjazne dla jego mieszkańców warunki.
Aranżacje ogrodowe witają gości od samego progu. Jedna z kompozycji przy bramie powstała z kamieni żarnowych i traw. Kontrastowe łączenie ciężkich, statycznych elementów z lekkimi i wiotkimi jak trawy sprawia, że kompozycja staje się zrównoważona, przejrzysta i dynamiczna. Falującą na wietrze trawę znakomicie widać na tle nieruchomej skały czy elementów architektury.
Rewie kwiatów pojawiają się bliżej domu. Wrażenie robi różane rondo. Mogłoby się wydawać, że swobodne pielęgnowanie gąszczu kolczastych krzewów jest niemożliwe. Jacek jednak zaprojektował rabatę tak, aby nie trzeba było wchodzić do środka. Promień ronda ma długość nie większą niż teleskopowy wysięgnik narzędzi do pielęgnowania krzewów. Dzięki temu przycinanie róż i usuwanie suchych kwiatostanów nie sprawia gospodarzowi kłopotu.