Mobilni mechanicy

sezon 4 odcinek 5

Mobilni mechanicy 4

Na brzegu Wisły przy ulicy Popielnik Adam i Tomek zmierzą się z nietypową naprawą – awarii uległa łódka należąca do wędkarza. Właściciel znalazł się w kłopotliwej sytuacji: samochód z całym jego sprzętem znajduje się na drugim brzegu Wisły, dlatego łódź musi zostać naprawiona jak najszybciej. Wstępna diagnoza da nadzieję na sprawną naprawę, jednak po przeczyszczeniu punktów masowych okaże się, w układzie nadal nie ma iskry.

Mirek i Szymon otrzymają wezwanie do uszkodzonego Renault Clio. Z samochodu cieknie woda, właściciel zgłasza również dym unoszący się spod maski. Pojazd uległ awarii w najmniej odpowiednim momencie – kierowca spieszy się do Katowic do szpitala, gdzie czeka na niego zniecierpliwiona żona. Mechanicy nie mogą jednak przystąpić do natychmiastowej naprawy, bo maska pojazdu jest zablokowana i nie można jej otworzyć. Nie jest to jedyny problem mechaników – podczas obdzwaniania kolejnych hurtowni motoryzacyjnych okaże się, że nigdzie nie ma potrzebnych do naprawy części zamiennych.

W miejscowości Święta Piotrek i Michał wyruszą do uszkodzonego Forda Galaxy. Jego kierowca skarży się na nietypowe hałasy wydawane przez pojazd. Po zajrzeniu pod maskę mechanicy złapią się za głowę: okaże się, że zapadł się silnik pojazdu. Oberwana łapa od silnika to zaledwie początek – awarii uległo także koło dwumasowe. Demontaż wszystkich elementów potrzebnych do wymiany dwumasy zajmuje zwykle kilka godzin, a kierowca nie ma tyle czasu.