Morze, połowy i dania rybne – to cały rozdział norweskich tradycji, którymi zajmuje się Robert Makłowicz. Bierze udział w połowie krabów, odwiedza rybne delikatesy, a na obiad je dorsza smażonego z estragonem i przegrzebki z zielonymi szparagami. Na drugim biegunie norweskich tradycji czeka mięso renifera pieczone w… ziemi. Robert asystuje w tej prastarej procedurze i zachwyca się jej rezultatem. Mięso z renifera posłuży mu do przygotowania ragout przed schroniskiem górskim, bo chodzenie po górach to kolejna norweska tradycja. Ich listę uzupełnia piwo z mikro-browaru oraz wełniane swetry w arcynorweskim stylu.