Zanim Asia została właścicielką „Pierogarni”, przez 3 lata z sukcesem prowadziła własne bistro. Przejęcie kolejnego lokalu wiązało się ze złym stanem zdrowia właścicieli, którzy nie byli w stanie dalej utrzymać restauracji. Wszystko wskazywało na to, że jest to dochodowy i kwitnący biznes. Asia przejęła lokal z pracownicami, całym wyposażeniem i recepturami na pierogi. Szybko jednak przekonała się, że decyzja o prowadzeniu nowej restauracji nie była rozsądna. Stałe koszty utrzymania oraz zobowiązania finansowe wobec poprzednich właścicieli znacznie przekraczają bowiem dochód z „Pierogarni”. Mimo zmian w wystroju i dołożenia do karty lokalnych potraw nadal nie widać poprawy sytuacji. Tym samym Asia utrzymuje się ze swojego bistro, ale i to powoli przestaje wystarczać. Przed zamknięciem interesu powstrzymują ją zatrudnieni pracownicy. Wraz z nimi właścicielka wezwała na ratunek Magdę Gessler.