Kuchenne rewolucje

sezon 14 odcinek 13

Kuchenne rewolucje 14

Bąków to niewielka miejscowość położona w Dolinie Górnej Wisły. Właśnie tam, przy głównej drodze, Beata i Wojtek postanowili wybudować okazałą drewnianą karczmę, czyli „Chatę po zbóju”. Miała to być ich „życiowa inwestycja”, która zapewni im utrzymanie. Całą swoją energię włożyli w budowę i wykończenie restauracji, piękny ogródek i oczywiście wygodny parking dla klientów.

Na terenie „Chaty po zbóju” znajduje się także niewielka stajnia, bo konie to największa miłość Beaty. Początkowo restaurację Wojtka i jego żony odwiedzały tłumy gości. Kiedy zaczęły się problemy z kucharzami, którzy się zwalniali, gości było coraz mniej. Właściciele przyznają, że są tygodnie, w których „Chata po zbóju” przez cały tydzień obsługuje tylko trzy stoliki!

Wojtek, który dokłada co miesiąc do przynoszącej straty restauracji, przyczyny niepowodzeń upatruje w swoich pracownikach. Z tego powodu na kuchni zaczęła pracować Beata, która wspiera kucharza Sylwka. Chociaż gości w restauracji nie ma wcale, pracy na kuchni jest dużo, ponieważ Wojtek upiera się przy bardzo rozbudowanej karcie dań, żeby „goście mieli z czego wybierać”. Chociaż jego żona prosi go o skrócenie menu, jej właściciel planuje wprowadzić dodatkowo pizzę, bo według niego, to może przyciągnąć nowych gości.  W dodatku jeśli tylko coś nie smakuje mężowi, to Beata wysłuchuje jego narzekań, bo to do niej ma pretensje, że czegoś nie dopilnowała. Kobieta przyznaje, że Wojtek jest bardzo wymagający, ale też czuje, że stała się zakładniczką własnej restauracji. Całe dnie, weekendy spędza tylko tam, gotując i starając się „wszystkiego dopilnować”.

Małżeństwo zdaje sobie sprawę, że wyczerpali wszystkie pomysły na poprawę sytuacji, dlatego zdecydowali się poprosić o pomoc Magdę Gessler!