Tym razem Przemek znalazł się w miejscach, gdzie wariują wszystkie zmysły. Zjadł niewiarygodnie drogą kolację w najpiękniejszym i najbardziej znanym wieżowcu Azji. Każdy kto oglądał film "Kac Vegas w Bangkoku", wie o jaki budynek chodzi. To nie koniec kulinarnych przygód Przemka. W China Town skusił się na potrawy, o jakich nie śniło się żadnemu Europejczykowi. Czy to wydarzyło się naprawdę, czy Przemek śnił azjatycki sen? Pobyt w Londynie nie był ukojeniem dla zmysłów Kossakowskiego. Głodny wrażeń wziął udział w przyjęciu w hołdzie... śmierci, na które wstęp mieli tylko wybrani. Brzmi ekstremalnie? A to i tak nie wszystko.