Beatrycze i Przemka połączyła praca w teatrze. Ona jest aktorką, a on kierowcą. I mimo, że pracowali razem w Warszawie, poznali się na gościnnych występach w Kielcach. Niekonwencjonalność od początku była wpisana w ich znajomość. I tak jak nietypowa jest historia ich związku, tak oryginalną chcą mieć ceremonię, która przypieczętuje ich miłość.
Przygotowanie wesela wzięła na swoje barki Beatrycze. Styl retro to coś, co podoba się narzeczonym i w takim klimacie widzą ten wyjątkowych dla nich dzień. Po wnikliwej analizie, Iza stwierdzi jednak, że do stylistyki lat 50-ch nawiązuje jedynie suknia ślubna. A to trochę za mało by para młoda i goście poczuli atmosferę połowy XX wieku. Urząd stanu cywilnego pozostał bez zmian, żadnych dekoracji, akcentów retro. No i bardzo ważna rzecz – muzyka, która w dużej mierze odpowiada za klimat ceremonii – nie została wybrana. Sala weselna również nie zachwyca. I jak tu świętować ślub w stylu retro?
Jakby tego wszystkiego było mało, sprawy powierzone panu młodemu, także zostały zaniedbane. Odkładanie rzeczy na ostatnią chwilę Przemek ma niestety we krwi... Na dwa dni przed ślubem nie ma jeszcze butów. Nie wybrał też bukietu dla panny młodej! Trudno mu się dziwić, bo na kwiatach kompletnie się nie zna, jednak przyjął zlecenie narzeczonej na wypełnienie tego karkołomnego zadania. Beatrycze dała wskazówki, malując … szminką na kartce kropkę w kolorze kwiatów, jakie chciałaby mieć w bukiecie. No cóż, bardzo odważne posunięcie zważywszy na fakt, że kolory i kwiaty nie są mocną stroną większości mężczyzn…
Jak nasza specjalistka od ślubnych zadań specjalnych, Iza, poradzi sobie z tymi wyjątkowymi pomysłami? Czy poczujemy klimat retro podczas ceremonii Beatrycze i Przemka? Czy pan młody nie pójdzie do ślubu w klapkach, a panna młoda otrzyma wymarzony bukiet?