Mały drewniany domek i kochająca się rodzina. Karolina i Łukasz są przykładem na to, że przeciwieństwa się przyciągają. On – szalony ekstrawertyk, a ona - głos rozsądku. I o ile na co dzień różnice w gustach im nie przeszkadzają, o tyle w kwestii wystroju wnętrza, może to stanowić problem. Jednak szczęśliwa rodzinka nie chce się kłócić, więc poprosiła Dorotę Szelągowską, by zadbała o kompromis w kwestii aranżacji salonu.
I co zrobi prowadząca program? Ze stoickim spokojem wysłucha obu stron. Po wnikliwej analizie, pogodzi zamiłowanie żony do klasyki i stonowanych kolorów oraz szaleństwo męża i jego uwielbienie dla intensywnych barw. Odkryje też jedną, bardzo ważną, wspólną fascynację pary – żywe drewno. I to właśnie ono stanie się motywem przewodnim aranżowanej przestrzeni.
Salon, będący kompilacją dwóch światów, to prawdziwe wyzwanie. Ale wiadomo, że im trudniejszy projekt, tym Dorota bardziej podekscytowana. Co znajdzie się w tym dualistycznym pomieszczeniu? Zacznijmy od kolorów. Jasne barwy przełamie intensywny turkus. Nawiązując do wspólnych upodobań, czyli elementów drewnianych, na ścianach pojawi się boazeria, książki staną na drzewie, a efektowna dekoracja w trzech odsłonach będzie się składać z gałęzi. Ponieważ głowa rodziny Łukasz, to mierzący 2 metry mężczyzna, kanapa musi być nie tylko wygodna, ale i duża, żeby pomieścić jego i całą rodzinę. Skoro w jednym pomieszczeniu mają się połączyć dwa światy, to dlaczego nie poszaleć z meblami? Zamiast jednego stolika kawowego, będą trzy, a fotel i hoker otrzymają drugie życie w postaci nowych obić. Natomiast specjalny, naprawdę wyjątkowy element dekoracyjny, przygotują sami bohaterowie. Oczywiście na taki pomysł wpadnie nie kto inny, jak Dorota. Jaki zabytkowy przedmiot zainspirował ją do przerobienia go na lampę?