W Hiszpanii u Kariny wielkie poruszenie – Eli doznał kontuzji i potrzebuje pilnej konsultacji lekarskiej. Karina jest przekonana, że winna jest nadwaga męża, on z kolei twierdzi, że odpowiedzialne za to są zbyt ciężkie torby z akcesoriami modowymi na handel, które on regularnie pomaga nosić żonie. Jaka będzie diagnoza i komu przyzna rację pani doktor? Pod Poznaniem u Izy i Patryka także niespokojnie: ona zachorowała, a on musi teraz zaopiekować się i domem i nią. Sprawa nie jest prosta, bo Patryk gotować nie umie, Iza natomiast, zamiast odpoczywać, cały czas prowadzi firmę – tyle, że nie z biura, a z małżeńskiego łóżka. Wyzdrowienie w takich warunkach może być dość skomplikowane. Julia wraz z babcią odwiedzają dziadka Joe, który przez wiele lat mieszkał w USA, a po powrocie do Polski założył niewielkie ranczo z hodowlą saren. Tam właśnie regularnie zaprasza bliskich, by wspólnie celebrować amerykańskie święta – taka już rodzinna tradycja, którą Julia stara się pieczołowicie pielęgnować. Tym razem okazją do spotkania z bliskimi jest Święto Niepodległości Stanów Zjednoczonych, a kolację przy grillu wieńczy pokaz fajerwerków.