W ścisłym centrum Poznania mieści się salon Andre, który swoją nazwę zawdzięcza właścicielowi, Andrzejowi. Niestety dobra lokalizacja nie zapewniła salonowi spodziewanego sukcesu. Właściciel nie ma nic wspólnego z branżą fryzjerską, jest instruktorem bhp. Otworzył salon fryzjerski, ponieważ liczył na dodatkowy dochód.
Pierwsza wizyta Maćka w salonie Andre od początku nie należała do udanych. Wszechobecny brud, brak podstawowych umiejętności fryzjerskich nie były zaskoczeniem dla naszego prowadzącego. Jednak tym razem Maciek odkrył coś jeszcze. Wśród wielu skarbów ukrytych w różnych miejscach nasz prowadzący znalazł woreczek z popiołem, który według fryzjerek służy do czyszczenia skóry głowy. Maciek nie mógł uwierzyć, ż w XXI wieku w nowoczesnym salonie fryzjerskim stosuje się metody żywcem wyrwane ze Średniowiecza. Czy dzięki pomocy Maćka salon ma szanse wyjść na prostą i przyciągnąć klientów?