W kreteńskiej rezydencji niczym na olimpijskich igrzyskach - dzień bez zawodów, dniem straconym. Zgodnie z dzisiejszymi zasadami ta, która zwycięży turniej, będzie mogła porwać wybranego mężczyznę na małe sam-na-sam. Nic dziwnego, że zabawa szybko zamieni się w ostrą rywalizację, a jej wynik będzie dowodem na to, że w walce o miłość nie ma miękkiej gry. Szarmancki Tom jak zwykle dwoi się i troi, aby dopieścić otaczające go licznie kobiety. Jednak nieposkromiona natura bon vivanta zaczyna niektórym doskwierać. Zraniona Dżoana poprosi w pewnym momencie, by ten przestał nazywać ją „honey”. Czy czterdziestolatka z Kalifornii zamknie przed Tomem serce na zawsze?
Tymczasem w pobliskiej kawiarence dojdzie do spotkania zwyciężczyni porannych zawodów z wybrankiem jej serca. To dobra okazja na ponowne rozpalenie lekko wygasłych uczuć.