W przedzień swojej sesji Małgorzata znów dzwoni do Andrzeja; ten prosi, by odłożyli rozmowę do nastęnego dnia, co rozjusza Małgorzatę. Następnego dnia do Ośrodka przychodzi jej mąż. Informuje Andrzeja o próbie samobójczej Małgorzaty. Poznawszy okoliczności Andrzej sugeruje, że bardziej niż zabić się, Małgorzata próbowała coś wyrazić: lęk przed zerwaniem terapii. Krzysztof usiłuje przekonać się do metody Andrzeja, ale pozostaje sceptyczny. W gabinecie zjawia się Małgorzata. Andrzej uspokaja ją, że terapia trwa, że jej ciągłości nic nie zaburza.